Strop – Wznosimy się do góry

Rozpoczynamy budowę poddasza, a zaczynamy oczywiście od stropu. Nasz strop będzie Oczywiście betonowy,

dlaczego nie drewniany? gdyż drewniany strop jest tanim i szybkim rozwiązaniem. Korzyści są tylko pozorne, bowiem mówi się, że dosłownie czuć jak trzeszczy pod stopami, co musi sprawiać w niesamowite zdenerwowanie – zwłaszcza w nocy. Wiele osób, które mieszkają nad drewnianym stropem deklarują, że gdyby ponownie budowały dom, to nie zdecydowałyby się na tańszy odpowiednik. Dlatego właśnie postanowiliśmy zainwestować więcej i wylać strop betonowy.


Zaczynamy oczywiście od wciągnięcia belek, rozstawienia ich i ułożenia pustaków przy krawędziach. Jest z tym nieco pracy – materiał jest ciężki, a dodatkowo wszystko dzieje się na wysokościach. Kolejnym krokiem jest ustawienie podpór. Żerdzie goszczą na całym parterze, a my doczekaliśmy się małego, prywatnego lasu w domu. Poziomowanie belek jest straszni pracochłonne, a szczególnie, gdy podłoże posiada pewne nierówności. Podczas prac budowlanych nie da obyć się bez mniejszych i większych kłopotów i wpadek. Jednak sęk w tym, że 10 cm przesunięte w złą stronę spowoduje, że koniec końców nic do siebie nie pasuje. Nie ma mowy o dużych błędach, trzeba zrobić wszystko raz, a porządnie.
Kolejnym, koniecznym krokiem jest przygotowanie, wykonanie zbrojenia i zaszalowanie zewnętrznej strony ściany stropu. Jest to konieczne, ponieważ betonowanie stropu odbywa się równolegle z betonowaniem wieńca, a pozwala to stworzyć swego rodzaju opaskę spinającą ściany domu.


Wybraliśmy zbrojenie tradycyjne – cztery pręty ułożone co 30 cm. Stropy gęstożebrowe są dobre dla piętrowych budynków. Miejmy nadzieję, że dla naszego skromnego poddasza wystarczy tradycyjna opcja.
I w końcu ostatnia czynność – betonowanie. Pompy do betonu rozkładają równomiernie surowiec tworząc pasy równoległe do belek. To bardzo ciekawa metoda, bowiem zapewnia równomierne obciążenie i jednocześnie kontrolę grubości warstwy betonu.
To by było na tyle. Teraz przez kilka dni musimy zwilżać powierzchnię stropu, więc potrzeba nam około tygodnia, by móc kontynuować prace.
Domowy las nadal pozostaje, niech dzielnie podtrzymuje nasz nowy strop!

Exit mobile version