Własne eM – jakich błędów unikać przy jego urządzaniu?

Mieszkanie powinno być nie tylko interesujące wizualnie, ale również funkcjonalne, i co najważniejsze maksymalnie dostosowane do potrzeb inwestora. W praktyce jednak okazuje się, że pogodzenie ze sobą tych wszystkich aspektów, nie jest tak łatwe jak mogłoby się wydawać. Dlatego właśnie osoby urządzające swoje pierwsze mieszkania popełniają szereg mniejszych i większych błędów. Czego się wystrzegać, by aranżacja spełniała nasze oczekiwania nie tylko „tu i teraz”, tylko również w dłuższej perspektywie czasu?

 Ściany na końcu… 

Malowanie ścian bardzo często stanowi pierwszy krok w procesie aranżacji swojej własnej przestrzeni. Na pozór wybór ten wydaje się logiczny – w końcu łatwiej ustawić meble w pomalowanym już pomieszczeniu niż malować ściany w zapełnionej przestrzeni. Niemniej jednak z dopasowaniem odcieni jest całkowicie na odwrót – znacznie łatwiej bowiem dobrać kolor ścian do istniejących już mebli, tekstyliów i dodatków. Intrygujących odcieni farb do ścian jest nieskończenie wiele, tymczasem wariantów kolorystycznych mebli liczba bardzo ograniczona. To wszystko sprowadza się do tego, że dokonując wyboru koloru ścian na końcu będziemy mieć znacznie większą swobodę.

 Ubogie oświetlenie 

W zależności od pory dnia, nastroju, wykonywanej czynności potrzebujemy różnego natężenia światła. Co więcej, zupełnie inną aurę stwarza światło punktowe, inne podłogowe, a inne sufitowe. Ograniczanie się do jednej formy jest błędem, którego skutki odczujemy już po niedługim czasie od zamieszkania. Kolejną ważną kwestią przy aranżacji oświetlenia jest odpowiednie dobranie źródła światła, które pozwoli wyeksponować wszystkie atuty wnętrza i jego wystroju. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że posiłkując się grą światła można umiejętnie wydobywać wszystkie zalety, a ukrywać słabsze strony wnętrza.

 Design ponad wszystko 

Nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że otoczenie pięknych i designerskich przedmiotów jest bardzo przyjemne, jednakże nie tylko one powinny być punktem wyjścia do stworzenia osobistej aranżacji. Nadmierna miłość do śmiałego designu może sprawić bowiem, że nasze wnętrze nie dość, że okaże się chaotycznym zlepkiem niepasujących do siebie form, to również i funkcjonalność nie będzie jego mocną stroną.

 Inspiracja za inspiracją i… brak własnego pomysłu 

Nie ma nic złego w szukaniu inspiracji na blogach wnętrzarskich, magazynach czy portalach, jednak wierne kopiowanie klatka w klatkę pokazowych aranżacji niekoniecznie skończy się sukcesem. Po pierwsze każde wnętrze ma swoje własne predyspozycje, które architekt wnętrz uwzględnia przy kreowaniu projektu, a wierne przeniesienie aranżacji do innego wnętrza może przysporzyć wiele problemów. Po drugie, tak jak zostało wyżej wspomniane, aranżacja powinna być dostosowana przede wszystkim do naszego stylu życia i osobowości – jeśli nie będziemy się kierować tymi aspektami, wystrój naszego mieszkania może się nam szybko znudzić, a nawet po jakimś czasie zacząć nas męczyć. Podsumowując: inspiracja – tak, kopiowanie – lepiej nie.

 Za dużo mebli i dodatków 

Bardzo często w dziedzinie aranżacji wnętrz sprawdza się powiedzenie „mniej znaczy więcej”. Naturalnie meble stanowią niezbędny element aranżacji, ale zbyt duża ich ilość może spowodować, że zamiast funkcjonalnej przestrzeni, będziemy mieć zagraconą przestrzeń. Nie ma sensu na siłę zapełniać całego metrażu, którym dysponujemy – czasem lepiej postawić na niezbędne minimum. Tym bardziej, że pomieszczenie z mniejszą ilością mebli będzie optycznie sprawiać wrażenie przestronniejszego. Dodatkowo mniejsza liczba mebli pozwoli swobodnie przemieszczać się po przestrzeni.

 Meble pod linijką 

Ustawianie mebli przy ścianie nie jest błędem, jednak kiedy dysponujemy dużą przestrzenią, a wszystkie elementy wyposażenia jak na baczność ustawimy przy krawędzi, raczej nie osiągniemy ciekawego efektu wizualnego. Wręcz przeciwnie, takie aranżacje sprawiają wrażenie pustych i jednocześnie ciężkich. Jeśli choć trochę odciążymy ściany od mebli, wprowadzimy do wystroju życie.

 Za wysoko powieszone dekoracje naścienne 

Wiele osób ma tendencję do wieszania obrazów, bądź innych dekoracji wysoko, niemal tuż pod sufitem. Tymczasem, dla ułatwienia odbioru, pojedyncze obrazy powinny wisieć na linii wzroku dorosłej osoby o przeciętnym wzroście (czyli środek obrazu powinien znajdować się na wysokości 150-160 cm od podłogi). Eksperymentować z wysokościami można za to do woli, kiedy zestawiamy ze sobą kilka różnych dekoracji, tworząc z nich artystyczną kompozycję.

 Moda ponad wszystko 

Moda przemija, a aranżacje urządzamy zazwyczaj na długie lata. Warto inspirować się bieżącymi trendami, niemniej jednak czerpiąc z nich warto zachować zdrowy rozsądek. Wnętrze od a do z urządzone zgodnie z aktualną modą dzisiaj będzie budzić podziw, ale jutro może już nie robić tak dobrego wrażenia. Tymczasem subtelne nawiązania do trendów, prawdopodobnie nawet za kilka, kilkanaście lat nie będą razić. I znowu potwierdza się teza, że urządzając wnętrze najlepiej kierować się własnymi upodobaniami.

 Morze bibelotów 

Pamiątki z podróży lub przedmioty przypominające nam bliskie osoby są jak najbardziej mile widziane w aranżacjach – to właśnie one nadają pomieszczeniom osobowość i pokazują, że to nasze, osobiste miejsce. Każdy z takich przedmiotów powinien jednak mieć swoje stale miejsce – nie na chybił trafił, lecz specjalnie dostosowane do jego prezentacji. Chaotyczne dekorowanie przestrzeni bibelotami może bowiem spowodować, że nasza przestrzeń będzie sprawiać wrażenie zagraconej i co za tym idzie, trudno będzie utrzymać w niej ład i porządek.

Choć projektowanie wnętrz mieszkań jest zajęciem bardzo twórczym, przyjemnym i pozwala wykazać się kreatywnością, wymaga pewnego wyczucia, które uchroni nas od stworzenia przestrzeni, która w niedalekiej przyszłości zacznie nas przytłaczać. Jeśli nie mamy określonej koncepcji na wystrój mieszkania, warto rozważyć pomoc studia projektowania wnętrz.

 

*Dziękujemy za konsultacje studia projektowania wnętrz HLD z Warszawy.

Exit mobile version