Koniec czerwca 2009 to okres intensywnych opadów deszczu. Po tygodniu ciągłego deszczu dowiadujemy się że z naszej działki zrobił się staw. Pływają sobie po nim kaczki i stąpają kury sąsiadów. Niestety tylna część działki została cała zalana, i przez długi czas stała tam woda, i było bajoro, zasadzone z tyłu drzewka owocowe spisaliśmy na straty, wszystkie po prostu zgniły.
Rozpoczęliśmy planowanie podniesienia gruntu działki o jakieś 20 cm by zrównać się z drogą którą utwardzili a co za tym idzie i podnieśli tuż przed rozpoczęciem naszej budowy.
Droga ta jest drogą gminną, w tym momencie bez przejazdu. Będziemy musieli pomyśleć gdzie odprowadzać wodę po opadową, niestety nie mamy wzdłuż działki żadnego rowu melioracyjnego. Trzeba będzie kopać jakąś studnię chłonną, ale nie jestem pewien, czy przy takiej niskiej nasiąkliwości gleby spełniać swoje zadanie.
Odprowadzenie wody deszczowej z rynien jest bardzo ważną kwestią, zaniedbanie tego tematu wiąże się z poważnymi konsekwencjami dla domu, fundamentów ścian i dla samego wyglądu podwórka.
I jak poradziliście sobie ostatecznie z tą wodą? Udało się Wam rozwiązać problem definitywnie?
Nawieźliśmy ziemi, podnieśliśmy teren, wkopaliśmy rurę dylatacyjną