W obecnych czasach ludzie chcący mieć swój własny dom bardzo często decydują się zamiast na budowę budynku od podstaw na zakup starej posiadłości wymagającej remontu. Takie rozwiązanie niewątpliwie jest znacznie tańsze ponieważ nie ponosimy kosztów związanych z zakupem materiałów ani nie musimy wypełniać stosów dokumentów w celu uzyskania pozwolenia na budowę. Jednak kupno gotowej posiadłości nie jest równoznaczne z brakiem problemów – problemy są tylko trochę innej rangi. Stary dom wymaga zazwyczaj renowacji całości elewacji zewnętrznej. Nasuwa się tu zatem pytanie czy zdecydować się na same tynkowanie czy może jednak najpierw budynek odpowiednio docieplić? Mój dzisiejszy artykuł powinien rozwiać wszystkie wątpliwości.
Po pierwsze – nie sugerujmy się faktem, że dom w przeszłości był ocieplony. Jeśli zakupiliśmy około 20-letni budynek (zwłaszcza dotyczy to konstrukcji murowanych) to należy wiązać się z tym, że warstwa wełny mineralnej jaką dom był ocieplony uległa osunięciu i zleżeniu. Taki dom wówczas nie trzyma ciepła i jest podatny na wszelkiego rodzaju zawilgocenia. W dawnym budownictwie do ocieplania używano zazwyczaj wełny grubości 5 cm – na obecne standardy przybiera się 10-15 cm warstwę. Taka grubość warstwy ociepleniowej nie wpłynie znacząco na wizerunek budynku (to jest okna nie będą wydawały się być „wciśnięte” w głąb budynku oraz niewątpliwie znacząco wpłynie ona na polepszenie oporu cieplnego ścian zewnętrznych. Jeśli chodzi o okna to ich glify i obszar podokienny (czyli parapety) należy docieplić warstwą styropianu – najlepiej tego o grubości 2 cm. Parapety będą wymagały wymiany na dłuższe z uwagi na fakt „wydłużenia” grubości elewacji. Należy pamiętać że nie tylko same ściany wymagają docieplenia – również stropy, część balkonowa a także część podziemna powinny zostać odpowiednio termoizolowane. Gdy chodzi o część piwniczną należy odkopać warstwę w głąb na około 1 metr i wyłożyć ją styropianem 5 cm. Na zakończenie tych wszystkich prac warto sprawdzić skuteczność działania wentylacji wewnątrz budynku – tak aby wykluczyć ewentualną możliwość skraplania się wilgoci.
Jeśli chodzi o samo tynkowanie to bez gruntownego ocieplenia nasza praca pójdzie na marne – straty wilgoci będą na tyle duże że po kilku latach elewacja będzie wymagała kolejnego kosztownego remontu. Dlatego właśnie tak istotne są te wszystkie wyżej przeze mnie wymienione prace. Z uwagi na fakt zastosowania wełny mineralnej jako środka docieplającego budynek wykorzystać możemy dwa typy tynków: mineralne bądz też silikatowe. Gdybyśmy zamiast warstwy wełny wykorzystali termoizolację z grubego styropianu wówczas moglibyśmy zastosować tzw. tynki akrylowe. Jeśli chodzi o kwestię docieplania drewnianych budynków stosujemy praktycznie te same zabiegi co w wypadku konstrukcji murowanej (w sporadycznych wypadkach dom drewniany wymaga wymiany tzw. „podwaliny” czyli najniższej belki w drewnianej konstrukcji ścian – podkreślam jednak że są to naprawdę sporadyczne przypadki i zazwyczaj taki zabieg nie jest koniecznością).
Poniżej przedstawiam filmy z YouTube przedstawiające ocieplanie budynku krok po kroku:
[youtube http://www.youtube.com/watch?v=jVmgFA88SkM?wmode=transparent]
[youtube http://www.youtube.com/watch?v=Iu1KlJR5NyI?wmode=transparent]
Zródła: GrafikaGoogle, YouTube, ŁadnyDom
mogę podrzucić jeszcze jeden filmik z serii ocieplenie domu krok po kroku :
hXXpv://www.youtube.com/watch?v=8XduBPfVUP8
dzięki, film konkretny, godny uwagi każdego, kto planuje samodzielne ocieplanie budynku.
dobry! dzięki za film! konkretny!
Ok., wszystko fajnie, ale co zrobić z rzeczywiście starym domem? W moim nie ma i nigdy nie było żadnego ocieplenia – cegła i tynk. Nic więcej. Dodatkowo – jak to po latach, pojawia się wilgoć. Co w tym momencie? Ocieplanie może spowodować narastanie wilgoci (ściany są mokre „na oko”) i osuszają się trochę latem. Postawić najpierw na pozbycie się wilgoci i później ocieplać? Nadmienię, ze dom jest otynkowany, ale sądząc po wilgoci tynk jest „do wymiany” a pod nim może być sporo niespodzianek. Z resztą – w niektórych miejscach już to widać. Sądząc po tym, głębiej może być tylko gorzej.
Ocieplanie to niby bardzo prosta sprawa – kupujemy styropian, kleimy, tynkujemy, zrobione. Adam Słodowy. Problem się zaczyna choćby tam, gdzie jest autor poprzedniego komentarza – Tomek. Są różne rodzaje materiałów izolacyjnych – styropian (bardzo szeroka oferta o różnych parametrach, wełny mineralnej, pianki poliuretanowej, czy ekologicznej celulozy. Do tego dochodzą różne materiały z których wykonane są ściany: Cegła pełna, dziurawka, silikatowa, pustaki ceramiczne, betonowe, bloczki gazobetonowe, drewniane domy szkieletowe, z bala… Każdy z tych materiałów ma inna charakterystykę termiczną, wilgociową, palność… Robiąc na hura bez zastanowienia można sobie więcej biedy napytać niż cokolwiek poprawić.
Na przykład kwestie mostków termicznych – czyli przerw w izolacji, czy punktu w którym będzie wykraplać się para wodna wychodząc przez ściany – chyba lepiej, żeby nie wykraplała się na przykład w ścianie z cegły silikatowej, bo w dłuższej perspektywie grozi to zawaleniem…
Jeśli chodzi o ocieplenie styropianem. Ja jestem zadowolony z obłożenia domu styropianem od termoorganiki.
Termo organika to sprawdzona i godna zaufania firma. Już chyba wszyscy u mnie w rodzinie ocieplali dom styropianem od nich, teraz bede ja polecac znajomym. Wszyskto maja w dobrej jakości i cenie..
Polecam masę aerożelową o grubości jedynie 1 mm a dającą takie ocieplenia co 10 cm styropianu Co najważniejsze masa ta oddycha