Regipsy na poddaszu ukończone !, teraz wielkie sprzątanie i problem z odpadami, resztkami płyt kartonowo-gipsowych, profili, wełny i innych śmieci budowlanych.
Nazbierało sie nam kilka worów odpadów głównie śą to płyty kartonowo-gipsowe kg, pocięte na małe fragmenty by jak najwięcej weszło do worka. Piszcie w komentarzach jak radzicie sobie z takimi odpadami po budowlanymi.
My mamy to szczęście że jesteśmy mieszkańcami Krakowa, i mamy bezpłatny punkt gromadzenia odpadów zwany Lamusownia. Mieści się w siedzibie MPO przy ulicu Nowohudzkiej 1d. Zadzwoniłem z ciekawości, czy przyjmują takie odpady, ku mojemu zdziwieniu odpady płyt kartonowo-gipsowych oraz gruz spakowane w worki można przywieźć i wyrzucić do odpowiedniego kontenera, jedynym limitem jest 200KG odpadów na miesiąc na jednego zameldowanego mieszkańca Krakowa. Niestety wełny mineralnej nie przyjmują.
Regulamin Lamusowni dostępny jest pod adresem:
http://www.ekocentrum.krakow.pl/50,a,regulamin-lamusowni-przy-ul-nowohuckiej-1d.htm
A jak radzą sobie ze śmieciami budowlanymi mieszkańcy spoza Krakowa ?
Najgorsze jest to że coponiektórzy podżucają śmieci bydowlane innym, sama padłam ofiarą takiego przypadku. Mam zabudowe śmietnika, pewnego rana znalazłam obok niej 3 worki odpadów pobudowlanych.
W moim przypadku odpady z płyt kartonowo-gipsowych znalazły swoje miejsce jako wypełnienie miejsca pod taras na którym po utwardzeniu wylany zostanie beton.
Dziś pozbyłem się 140kg odpadów budowlanych w lamusowni. Wiem ile kg bo jest waga na wjeździe i wyjeździe. Na miejscu wpadłem na to, że przecież jak ktoś mieszka poza Krakowem może wsiąść znajomego zameldowanego w Krakowie i wyrzucić śmieci na jego konto, zamiast wywalać po lasach itp.
Zawiezienie samodzielnie odpadów na składowisko lub do odpowiednich miejsc np. Lamusowni jest bardzo dobrym rozwiązaniem przy małych remontach, gdzie ilość śmieci zmieści się w samochodzie.
Jak ktoś ma troche więcej odpadów z remontu może wziąć worek lub zamówić kontener.
Dzwoniłem do firmy zajmującej się wywozem odpadów. Pozbycie się wcale nie dużej ilości odpadów budowlanych kosztowałoby mnie ok 800zł. Coś tutaj jest nie tak. Dlatego tylu ludzi decyduje się na wyrzucenie śmieci w miejsca na to nieprzeznaczone. Dlaczego wszędzie nie jest tak jak opisuje Ania i Marcin. O ile rzadziej natrafiali byśmy na „przypadkowe wysypiska” przechadzając się po lesie! W moim wypadku śmieci poszły pod taras a co z ludźmi remontującymi mieszkania w bloku?
Systematycznie spaceruje po lesie (pochodzę z Trójmiasta) i jestem przerażona tym, co spotykam na mojej drodze! Może warto pomyśleć o „leśnym monitoringu”? Mieszkam w dość dużym budynku (10 pięter, mnóstwo mieszkańców) i zauważyłam, że coraz większa grupa współmieszkańców decyduje się na zamówienie „odpowiedniego” worka. Sama ostatnio remontowałam kuchnię, co nie wiązało się z dużą ilością „odpadów”, ale do głowy mi nawet nie przyszło aby „podrzucić je gdzieś…”. Niestety „w Naszych zamykanych śmietnikach” również spotyka się „takie perełki”.